Dwóch komorników do zawieszonej egzekucji

Dzień dobry!

Od początku: Bank zaoferował mi ugodę zadłużenia, na którą się nie zgodziłem, gdyż przewyższała moje możliwości. Zaproponowałem swoje warunki, których bank nie przyjął. W efekcie tego została spawa oddana do komornika, który ostatecznie rozpoczął egzekucję. Gdy tylko trafiły do mnie i mojego pracodawcy dokumenty komornicze o przejęciu wynagrodzenia oraz rachunków bankowych, ruszyłem, aby jak najszybciej wstrzymać działania komornicze. Dnia 20.02.2017 została uzgodniona z bankiem ugoda, która z dniem zaksięgowania na koncie wierzyciela pierwszej wpłaty miała wstrzymać egzekucje komorniczą. 21.02 bank miał już pieniądze na koncie i z podanych mi informacji, 23.02 został wysłany wniosek do komornika o wstrzymanie.
27.02 mój pracodawca nie otrzymał jeszcze pisma o wstrzymaniu, więc musiał zgodnie z pismem wpłacić 50% mojego wynagrodzenia na konto komornika.
Druga połowa została przesłana na moje konto. Jako, iż była to kwota wyższa od kwoty wolnej, komornik zabrał kolejne pieniądze, z konta. Łącznie trafiło do niego prawie 2000 PLN.
Gdy komornik otrzymał już wniosek z banku (dnia 01.03) zaczął zwracać pieniądze: 400 PLN zabrane z konta oraz 200 PLN na konto pracodawcy.
Z tego miejsca nie przekazał do wierzyciela nic, a pobrał jako koszta egzekucji 1100 PLN + VAT, czyli ok 1350 PLN zostało u komornika.
Czy komornik faktycznie miał prawo, w takiej sytuacji policzyć sobie aż tak wysokie koszta egzekucji? Pogodziłem się już z faktem, iż ugoda z bankiem jest wysoka do czasu restrukturyzacji zadłużenia, ale kolejne pieniądze straciłem, które nie zostaną przeznaczone nawet dla wierzyciela.

Godząc się nawet z utratą kolejnych pieniędzy, dzisiaj mój pracodawca otrzymał następne pismo, od innego (!) komornika, w tej samej sprawie.
Ma to na celu zajęcie mojego wynagrodzenia celem ściągnięcia opłat postępowania za wyżej opisaną sprawę. Bank przerzucił mnie z jednej windykacji (która przysięga, że wszystkie ugody działają i nie są wszczęta żadna egzekucja) do drugiej, do której nie idzie się dodzwonić (albo zajęte, albo nikt nie odbiera). Zadzwoniłem do komornika, od którego przyszło pismo. Zostałem poinformowany, że chodzi o kwotę 700 PLN (wraz z kosztami egzekucyjnymi). W tym wypadku bank nawet mnie nie poinformował o takich kosztach i nie zaproponował żadnej opcji zapłaty, tylko rzucił to od razu do komornika.
Dodam jeszcze, że wszystkie pisma od komornika i banku wysyłane są na adres, pod którym mnie aktualnie nie ma i nie mam możliwości odbioru poleconych listów.
Bardzo proszę o informację, czy mogę coś w tym wypadku zrobić?

 

Żeby to miało ręce i nogi to zacznijmy od początku :
1. Jakiego Banku dotyczy sprawa
2. Czy Bank wypowiedział umowę kredytową i czy skutecznie poinformował Cię o tym fakcie
3. Na podstawie jakiego tytułu toczy się egzekucja?